piątek, 24 czerwca 2016

Dzień czternasty - znowu jeż nocuje w karmniku...

Minęły dwa dni i podczas kolejnej kontroli popołudniowej karmnika - znowu śpi tam jeż - to byłby już trzeci!




Jeż siedział w karmniku do nocy - więc około 23 została przeprowadzona akcja przerabiania karmnika na domek, ale tym razem rano jeża już nie było. Widocznie to był tylko jeż wędrowniczek :) Tymczasowy domek został znowu przerobiony na karmnik...

czwartek, 23 czerwca 2016

Dzień trzynasty - jeż w nowym domku

Kolejny dzień i kontrola, czy jeż się zadomowił...

Tak wygląda domek z jeżem w środku...


A tak wygląda domek w środku, kiedy jeż wyjdzie w teren...

środa, 22 czerwca 2016

Dzień dwunasty - eksmisja jeża i lokal zastępczy

Po kutnia jeży, następnego dnia jednego jeża spotkaliśmy w karmniku. Ewidentnie spał tam, bo drugi większy jeż wyrzucił go z domu... Ale spał przytulony dla plastra czerwiu, więc to na pewno nasz ulubiony jeż :)


Tak właściwie ten karmnik miał być domkiem, ale z braku czasu na wykończenie (zrobienie daszku) został karmnikiem. Z śpiącym jeżem w środku karmnik został opróżniony z misek, posprzątany i wypełniony materiałem gniazdowym - jeż się obudził i nie uciekł tylko zagrzebał się w suszonych liściach paproci. Domek został przeniesiony z jeżem w środku o metr w lepsze miejsce.


Ponieważ jeże nie wykazały zainteresowania karmnikiem przydomowym, ten został przeniesiony w miejsce karmnika przerobionego na domek. Jeże w tym miejscu zaczęły z niego korzystać :)

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Dzień dziesiąty - spotkanie w karmniku

Z obu karmników znika jedzenie. Wieczorem, podczas przypadkowej kontroli karmnika, był jeż... Ale nie ten nasz ulubiony i grzeczny. Coś się wydaje, że to duży samiec, który do tak pokaźnych rozmiarów wyrósł u Pana Jerzego. Jeż się zawstydził trochę podniesieniem klapy karmnika i udawał, że go tam po prostu nie ma :)

niedziela, 19 czerwca 2016

Dzień dziewiąty

Znika coraz więcej karmy, a w karmniku bałagan... Dzień był deszczowy, a wieczorem z domku dobiegało jakby kichanie, ale mogło to też być skrobanie...

sobota, 18 czerwca 2016

Dzień ósmy - nocny gość w karmniku

Dziś rano niespodzianka w karmniku. Jakiś jeż tu był i to na pewno nie był ten, który u nas mieszka... Po czym to poznać? Wywrócona miska i zjedzona cała kocia karma, odchody jeżowe...


Z nowego gościa się cieszymy, ale karmnik trzeba było posprzątać i przedsięwziąć specjalne środki związane z higieną - karmnik został wyłożony papierem, będzie łatwiej sprzątać :)


A o 20.40 podczas przypadkowej kontroli karmnika spotkanie z jeżem (w karmniku) - i na paluszkach w tył zwrot :)

piątek, 17 czerwca 2016

Dzień siódmy

Jeża nie widać, ale cały czas jest, bo systematycznie przerabia plastry trutowe. Czerw smakuje mu o wiele bardziej niż kocie jedzenie. W pierwszej kolejności wyjada larwy i młode poczwarki, trutnie dorosłe i już prawie przepoczwarzone zostawia na koniec, a plaster woskowy dla nas :) Jeż już się nauczył, że noc to jego pora, ale w ciągu dnia wpada na przekąskę do karmnika :)

czwartek, 16 czerwca 2016

Dzień szósty

Mocno padało, było mokro i nieprzyjemnie, znikło tylko trochę karmy z karmnika umieszczonego obok domku. Albo deszcz wywawibił spod ziemi jeżowe smakołyki, albo jeż siedział w ciepłym i suchym domku...

Zrobiliśmy trzeci karmnik koło domu, tak testowo, ale póki co żadnych oznak jeży...

środa, 15 czerwca 2016

Piąty dzień - coraz fajniej :)

Jeż dzielnie pracował całą noc i oczyścił kolejne kawałki plastrów z czerwiem - będzie można przetopić :)



Pojawiły się również ślady jeżowej aktywności przy domu - wczoraj wieczorem słychać było odgłosy kombinowania w budziszkowych zaroślach przy domu, a dziś rano część małych doniczek na balkonie była poprzewracana....

wtorek, 14 czerwca 2016

Nasz jeż lubi pszczoły i pszczelarzy :)

Poranna kontrola karmnika - karmy znikło mało, ale kawałek plastra z czerwiem trutowym i pszczoły wszystkie :)


Dołożyliśmy więc jeżowi więcej pszczół, wyłuskaliśmy czerw trutowy i włożyliśmy kolejny mały kawałek plastra...


Po południu byliśmy zajrzeć, co tam słychać. Z karmnika nic nie znikło, ale jeż siedział przed domkiem i coś kombinował. Na odgłos kroków skierował nosek w naszą stronę, ponawąchiwał spokojnie podreptał do domku :) Chyba mu się tu podoba :) Wieczorem jeszcze większa niespodzianka :) Znowu jeż zjadł wszystkie pszczoły, ale tym razem zostawił kawałek plastra, oczyszczając go wcześniej z larw pszczół :) Taki oczyszczony plaster jutro wrzucimy do wytapiarki słonecznej i będzie wosk :) Coraz bardziej lubimy naszego jeża :)



A to zadanie dla jeża na tę noc, ciekawe, jak sobie poradzi z takimi dużymi kawałkami plastrów?

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Dzień czwarty - czerw trutowy

Dziś jeż się nie pokazał, ale późnym wieczorem było słychać, jak coś kombinuje w krzakach... Ale raczej jest, bo rano widać było, że podjadał w karmniku.

Dzisiaj Marcin przywiózł czerw trutowy - w pasiece Marcin stosuje ramki pracy, z których w odpowiednim momencie wycina plastry z zasklepionym czerwiem trutowym (to jeden z naturalnych i bardzo skutecznych sposobów walki z wrogiem pszczół nr 1, czy warrozą). Część tego czerwiu zawieźliśmy Panu Jerzemu, do Ośrodka Rehabilitacji Jeży, żeby urozmaicić ich dietę. Również jeże u nas dostały trochę na spróbowanie :) Czerw włożyliśmy do karmnika po godzinie 16, trochę w plastrze, trochę luzem...


Około 20 widać było, że ten przysmak zainteresował jeża :) Pytanie tylko, czy będzie sam umiał wyciągać czerw trutowy z plastra, bo na razie zjadł czerw luzem. Każdy jeż jest inny - jedne wyciągają larwy z plastra, inne zjadają larwy razem z całym plastrem (woskiem), inne wcale się nie interesują tym pszczelim pokarmem.


Na koniec trzeba dodać, że został u nas bardzo grzeczny jeż, który nie załatwia się w karmniku, jak miało to miejsce, kiedy na początku jeży było więcej :) Druga informacja jest taka, że jeden z jeży, który udał się na północ, prawdopodobnie dziś rano siedział w kupie gałęzi jakieś 20m od jeżowego zakątka (sąsiad poinformował, że jego pies rano bardzo obwąchiwał to miejsce).

niedziela, 12 czerwca 2016

Dzień trzeci - jeże się zadomowiają :)

Wczoraj wieczorem jeży ani nie było widać, ani słychać, więc pojawił się smutek w sercu - jednak jeżom się nie spodobało...

Dziś z rana podczas kontroli pierwszego karmnika niespodzianka! W środku spał sobie jeż! Karmy niewiele ubyło, ale za to jeż zjadł wszystkie pszczoły podane dzień wcześniej :)



W drugim karmniku też niespodzianka, nawet nie tyle, że ubyło trochę karmy, ale raczej fakt, że jeże przebudowały karmnik :) Przesunęły jedną ściankę skracając sobie drogę do miski, niech tak zostanie :)


W związku z niewielkim zainteresowaniem karmą przez jeże, Pan Jerzy z Ośrodka Rehabilitacji Jeży „Jerzy dla jeży” zalecił podawanie tylko suchej karmy, której nie trzeba będzie codziennie wymieniać, jak ma to miejsce w przypadku mokrej.

Na wieczór kolejna niespodzianka. Jeże w naszych krzakach można raczej usłyszeć, niż zobaczyć. Ku radości odgłosy dochodziły tym razem z domku, po chwili okazało się, że jeż coś przy nim majstruje... Trudno powiedzieć co...



Następnie jeż kulturalnie przyszedł pod sam aparat, chyba po to, żeby pokazać Panu Jerzemu, że wszystko z nim ok i tęskni za nim :)

sobota, 11 czerwca 2016

Poranne spotkanie z jeżem dnia drugiego

Więc chyba jeden postanowił z nami zostać, wygląda na wyluzowanego i zadowolonego :)

Kontrola karmników drugiego dnia..

Oprócz jeży Pan Jerzy przywiózł nam również miseczki i wielką torbę pełną różnych rodzajów karmy. W Ośrodku Rehabilitacji Jeży „Jerzy dla jeży” jeden jeż zjada dziennie około 100g karmy, a u nas wylądowało 7, czyli gdyby pożywienia naturalnego było mało, to potrzebowałyby 700g karmy dziennie!

Poranna kontrola karmników wykazała, że pożywienia chyba jeże mają tu dość, bo tylko w jednym karmniku znikło trochę karmy, w drugim nie znikło nawet jedno ziarenko...




Podczas wieczornej wymiany pokarmu dało się zauważyć, że jeże coś jeszcze podjadały w pierwszym karmniku... Do ulubionego karmnika jeży włożyliśmy dodatkowo spodeczek z suszonymi pszczołami (które umarły śmiercią naturalną).

piątek, 10 czerwca 2016

Wieczorna wizyta u jeży

Trudno było powstrzymać ciekawość, więc po jakimś czasie trzeba było przejść się do jeżowego zakątka. Część jeży dopiero poznawała miejsce, a inna część postanowiła korzystać z wolności i zwiać :)




Pierwsze kroki jeży


Przyjazd jeży do jeżowego zakątka

W piątek 10.06.2016 wieczorem Pan Jerzy przywiózł 7 jeży! Przygotowania trwały do ostatniej chwili i jakimś cudem wszystko było na czas. Zaraz po przyjeździe z Ośrodka Rehabilitacji Jeży „Jerzy dla jeży” jeże zostały wypuszczone, a raczej zwinęły się w kulki i zastanawiały się, co się dzieje...

czwartek, 9 czerwca 2016

Budujemy dla jeży :)

Sytuacja - samochód pojechał do pszczół w okolice Wrocławia, czyli można wykorzystać tylko to, co jest pod ręką... Na szczęście Pan Stasiu (sąsiad i miłośnik jeży) podrzucił trochę starych desek, więc... Powstał jeden domek dla jeży, jeżeli któryś się zdecyduje, to może tam zamieszka :) Domek umieszczony jest w samym sercu śnieguliczkowego buszu, ukryty tak dobrze, że nie jest pewne, czy jeże go znajdą...



Ze starych desek zrobiliśmy jeszcze karmnik, o konstrukcji analogicznej do domku...


Dodatkowo zrobiliśmy jeszcze "dziki" karmnik wg przepisu Pana Jerzego - taki karmnik umożliwia wejście jeżom, a koty boją się już takiego labirynty, więc nie mogą podjadać jeżom karmy :)


I na koniec jeszcze kwatera główna - czyli system palet przykrytych gałęziami (wg zaleceń Pana Jerzego).

Wybór miejsca dla jeży...

Początkowy jeże miały wylądować w ustronnym miejscu za domem, ale po zapoznaniu się z ich upodobaniami ostatecznie padło na koniec działki nad strumieniem. Dlaczego? Rosną tam bujne krzaki śnieguliczki, leśne maliny, pod którymi jeże mogą bezpiecznie buszować.



Teren jest w dużej mierze zacieniony przez drzewa - jeżom nie będzie za gorąco. Te same drzewa, co cień dają, zasypują od lat ten skrawek działki suchymi liśćmi, których nie grabimy, więc jest jest to fajne podłoże dla jeży.



Dodatkowo dorzuciliśmy w tym miejscu wszystkie napotkane gałęzie, żeby jeże miały, tak jak lubią i jak mają w naturze.



Co ważne jeże mają tu łagodne zejście do strumyka, gdzie będą mogły się napić.


Początek jeżowego zakątka...

Od wizyty w Ośrodku Rehabilitacji Jeży minął rok. Właśnie zakończył się maraton pracy związanej z pszczołami, bo pszczołom chyba alternatywne metody hodowli się spodobały, pięknie przezimowały i trzeba było zrobić im nowe ule, złapać roje, założyć hodowlę matek. Gdy wszystko było już prawie opanowane 04.06.2016 zadzwonił Pan Jerzy z zapytaniem, czy można u nas wypuścić 7 jeży... Pewnie, że można :) No więc zaczął się jeżowy maraton przygotowawczy - przygotowanie terenu dla jeży, domków, karmników. Niby nie trzeba było, ale trudno stracić szansę na jeża na działce. Z drugiej strony to jeże po przejściach, więc fajnie byłoby, żeby przynajmniej w nowe życie dobrze się im weszło!

Poznajemy Pana Jerzego i Jeże...

Po wycięciu pierwszych plastrów trutowych zadzwoniliśmy do Pana Jerzego, który uznał, że czerw trutowy może być ciekawym urozmaiceniem diety jego jeży. Nie myśląc dużo zabraliśmy plastry i pojechaliśmy do Ośrodka Rehabilitacji dla Jeży.

Na miejscu Pan Jerzy pokazał nam jeże i trochę o nich opowiedział, a potem zabraliśmy się za karmienie!

Na początek Zbolałka dostała papkę z czerwiu - ta biedna jeżynka straciła tylne łapki, kiedy byliśmy w Ośrodku nie miała też kolców, które na szczęście po naszej wizycie zaczęły odrastać :)




Po Zbolałce kawałki plastrów z czerwiem trutowym dostały jeże na ogrodzie.




Ponieważ okazało się, że jeże lubią pszczoły (na swój sposób), zaproponowaliśmy Panu Jerzemu, że gdyby widział jakąś możliwość wykorzystania naszego ogrodu miododajnego dla jeży, to my chętnie go udostępnimy i pomożemy.

Początki początków, czyli wszystko zaczęło się od pszczół...

W roku 2015 w Pasiece Wędrownej Marcina postanowiliśmy, zamiast leczyć pszczoły, postawić na profilaktykę. Jednym z pomysłów na przeciwdziałanie chorobom i pasożytom pszczół było wprowadzenie ramek pracy. Z takiej ramki w łatwy sposób można wyciąć zainfekowany chorobami plaster z czerwiem. Tylko pytanie co z nim po wycięciu zrobić, bo wyrzucić szkoda... I tak wpadliśmy na pomysł, żeby zadzwonić do Ośrodka Rehabilitacji Jeży „Jerzy dla jeży”, który znajduje się w pobliżu naszego górskiego ogrodu miododajnego.

Tak wyglądają nasze ramki oraz ich odbudowa przez pszczoły, aż do momentu pojawienia się czerwiu...